Sytuację obserwowali sąsiedzi. Próbowali interweniować. Nadaremno. W końcu wezwali policję. Mundurowi znaleźli konające zwierzę w budynku gospodarczym. Przybyłemu na miejsce weterynarzowi policjantka nie pozwoliła uśpić ciężko rannego czworonoga. Suczka trafiła do lecznicy DogVet, gdzie wbrew wszelkim medycznym diagnozom postawiła ją na nogi doktor Agata Leraczyk (30 l) . Dostała też nowe imię, Mejdej. I zamieszkała z nową właścicielką.
Tymczasem prokurator w procesie przeciwko Adamowi B. zażądała dla niego kary ośmiu miesięcy pozbawienia wolności. Jeszcze dalej poszedł oskarżyciel
posiłkowy, który zażądał kary trzech lat więzienia. Ostatecznie sędzia Magdalena Kowalczyk skazała psiego kata z Łośna na osiem miesięcy pozbawienia wolności. I to bez zawieszenia. Dodatkowo Adam B. nie ma prawa posiadać zwierząt przez dziesięć lat, a nakazem sądu ma też zasilić kasę stowarzyszenia obrony zwierząt o kwotę trzech tysięcy złotych.
Zobacz także: Prowokacja Super Expressu: Za 600 zł kupiliśmy ABORCJĘ!