Burza z intensywnymi opadami deszczu, która przeszła w czwartek po południu nad Gorzowem Wielkopolskim była doprawdy niespotykana. Jeden z mieszkańców, w rozmowie z TVN24 przyznał, że "jak żyję 32 lata, czegoś takiego nigdy nie widziałem". Woda wdarła się między innymi do urzędu wojewódzkiego i szkoły podstawowej przy ulicy Dąbrowskiego. Bartosz Mądry z lubuskiej straży pożarnej dodawał: - Po wieczornym oberwaniu chmury na ulicach w centrum Gorzowa Wielkopolskiego na zalanych ulicach utknęły samochody. Na Górczynie woda sięga niemal szyb aut. Wdarła się też do budynku szkoły podstawowej przy ul. Taczaka. Dodatkowo zalane są torowiska tramwajowe i piwnice budynków. Miejscami woda sięga powyżej metra.
Jeden z mieszkańców, któremu zalało auto, mówił zrozpaczony: - Wjechałem i zalało. Przecież widać, co tu się dzieje. Jest ponad metr wody. Nie wiem, dlaczego miasto nic z tym nie zrobi!Teraz po aucie jest już. Jest pełno wody w środku, fotele są zalane...
Spośród 400 interwencji to właśnie z Gorzowa napłynęło najwięcej próśb o interwencję (ok. 100). Ogółem najwięcej interwencji odnotowano na Podkarpaciu i Pomorzu - głównie dotyczyły one powalonych przez wiatr drzew.
Dziś burze z gradem mogą pojawić się w całej centralnej i wschodniej Polsce. Teraz ostrzeżenia obowiązują na Śląsku - między innymi w okolicy Rybnika, Żywca i Gliwic.