"Super Express": - Prawo i Sprawiedliwość i Otwartość. Wygląda, jakby partia, której przewodzi Jarosław Kaczyński, miała ochotę na rozszerzenie nazwy - termin "otwartość" pojawia się nader często w ustach polityków PiS...
Jarosław Sellin: - Zatem przekonamy się, czy PiS ma jeszcze zdolności do ponownego absorbowania ciekawych środowisk w swoją orbitę. Od ponad dwóch lat obserwujemy zjawisko odwrotne - zawężanie się tej partii. PiS był atrakcyjną formułą w pierwszych latach swojego istnienia, ale po 2006 roku zaczął się domykać. Wewnątrz PiS ujawniło się wówczas zjawisko, które niektórzy nazywają "zakonem PC". Przecież nie przypadkiem szeregi partii zaczęli opuszczać jej dotąd znaczący członkowie: Marek Jurek, Marian Piłka, Radosław Sikorski, Kazimierz Michał Ujazdowski, a w końcu "krew z krwi" - czyli Ludwik Dorn.
- Jarosława Sellina również należy dopisać do tej listy. Nie był pan co prawda członkiem partii, ale należał pan do klubu poselskiego Prawa i Sprawiedliwości. W grudniu 2007 roku opuścił go pan...
- Wpływ na to miał m.in. właśnie odpływ nazwisk, z których wiele stanowiło dla mnie autorytety - w swoich wyborach politycznych orientowałem się na te osoby i kiedy zobaczyłem, że są one wyrzucane lub same odchodzą, to zrozumiałem, że dla mnie też nie ma już tam miejsca.
- Czy coś jeszcze?
- Dostrzegałem też ewolucję ideową tej partii w dziedzinie gospodarczej. U swych początków PiS prezentował program wolnorynkowy. Później zaś zaczęły się propozycje coraz bardziej socjalne. Niedawno, przy głosowaniu nad pomostówkami, prezydent Lech Kaczyński - a wiemy, z jakiej partii się wywodzi - pozwolił sobie na uwagę, że SLD zdradził lewicowe ideały. Cóż, jak rozumiem Lech Kaczyński jest teraz o nie zatroskany. Natomiast Jarosław Kaczyński w Sejmie zadeklarował: jedyną partią prosocjalną jesteśmy my. Ja się w takim projekcie nie odnajduję. Moim zdaniem w Polsce wciąż jest za mało wolności - również gospodarczej.
- A jak pan ocenia propozycje PiS odnośnie zmian politycznych i ustrojowych? Przed kongresem głośno się o nich mówi, a są to: zmniejszenie liczby posłów, zwiększenie uprawnień prezydenta, wybór senatorów w jednomandatowych okręgach wyborczych...
- Ruch Obywatelski "Polska XXI", do którego należę, w znacznym stopniu może przyklasnąć tym deklaracjom. Partia obecnie sprawująca władzę też powinna mieć takie odczucia.
- PO zarzuca PiS-owi wręcz kradzież swoich pomysłów...
- To złośliwość, która jest obliczona na krótką pamięć społeczeństwa. My, politycy, musimy mieć pamięć głębszą. Przypomnę, że PiS już w 2003 roku przedstawił pomysł konstytucji zawierającej właśnie te pomysły. Widziałem to na piśmie, a projektu konstytucji napisanej przez PO nie widziałem.
- Jednak nie udało się wprowadzić tych rozwiązań...
- To były czasy rządów Millera i Belki - PiS był w opozycji. Później był u władzy, ale nie miał większości konstytucyjnej. Tylko z PO można to było zrobić, ale wiadomo, jak wyglądał konflikt między nimi w poprzedniej kadencji i jak wygląda dziś. Niechęci personalne, niemożność rozmowy zamiast wspólnej pracy... Ja tego nie rozumiem. Przykład trzeba brać z sił centrolewicowych - Kwaśniewski i Mazowiecki byli w stanie napisać wspólnie konstytucję. A Tusk z Kaczyńskim?
- Jaki będzie PiS po kongresie?
- Nie mam pojęcia. Z największym zainteresowaniem czekam na propozycje gospodarcze, gdyż trzeba przedstawiać pomysły na wyjście z kryzysu.
- Adam Bielan powiedział "Super Expressowi", że gospodarka będzie priorytetem podczas obrad.
- Hm, zobaczymy. Ciekawi mnie, czy potwierdzą się moje obawy, że PiS staje się coraz bardziej partią socjalną i populistyczną, czy też może odejdzie jednak od tego błędnego kierunku i wróci do swoich źródeł.
Jarosław Sellin
Przewodniczący koła poselskiego Polska XXI