W środę bowiem, głosami PO i PSL, Sejm odrzucił wniosek o jego odwołanie. A na zakończenie Grabarczyk od swoich kolegów dostał gromkie brawa i wielki bukiet czerwonych róż! Czy to nagroda za wieloletnie zaniedbania i zmuszanie ludzi do podróży jak bydło?
Odwołania nieudolnego ministra domagało się SLD, które twierdziło, że jest on odpowiedzialny za chaos panujący od kilku tygodni na kolei i skandaliczne warunki, w jakich podróżują pasażerowie PKP. Rządząca koalicja nie zgodziła się jednak na jego usunięcie, odrzucając wniosek stosunkiem 229 do 192 głosów. - Ludzie marzną, nie mogą wejść do pociągu, wychodzą przez okna, stoją w ubikacji, a minister Grabarczyk dostaje kwiaty. Jestem zszokowany. To akt buty i arogancji. Żenujący spektakl - ocenił zakończenie głosowania lider SLD Grzegorz Napieralski (37 l.). Pochodzenia róż dociekali też posłowie PiS. - Czy te kwiaty wręczone panu Grabarczykowi to kwiaty od pasażerów, którym nie udało się wsiąść do pociągów 1 i 2 stycznia tego roku? - pytał Andrzej Adamczyk (52 l.). A zainspirowany tym wydarzeniem Zbigniew Girzyński (38 l.) chciał złośliwie uczcić "kolejowe sukcesy" Grabarczyka. - Chciałem zasugerować, aby Wysoka Izba, wzorem filmu "Miś" Stanisława Barei, ogłosiła dzisiaj, jako wielkie święto, dzień pieszego pasażera - mówił Girzyński. A twoim zdaniem, czemu Grabarczyk zawdzięcza bukiet róż?
Za co minister Cezary Garbarczyk dostał kwiaty
A. Za brudne toalety w pociągach
B. Za wożenie ludzi jak bydło
C. Za brak autostrad w Polsce
Prawidłową odpowiedź wyślij na adres Ministerstwa Infrastruktury
ul. Chałubińskiego 4/6, 00-928 Warszawa
Z dopiskiem "Kwiaty dla Grabarczyka"