Nic tak nie ukaja skołatanych nerwów jak szklaneczka złocistego trunku! Minister Grabarczyk ostatnio przeżywał ciężkie chwile. Posłowie trzeci raz w tej kadencji Sejmu głosowali nad wniosek o wotum nieufności dla ministra infrastruktury.
Chociaż szefa resortu, odpowiedzialnego za zaniedbania na kolei oraz na budowach dróg, broniła cała koalicja rządząca PO-PSL, to polityk ciężko zniósł debatę w czasie której opozycja wytykała mu liczne błędy.
Dlatego też Grabarczyk jeszcze przed głosowaniem postanowił nieco się zrelaksować. "Fakt" wypatrzył ministra jak siedzi przy piwku w jednej z restauracji niedaleko budynku Sejmu. Towarzyszył mu Marcin Barański, szef gabinetu politycznego. Panowie popijali piwko, a kiedy opróznili już szkalne naczynia o godz. 21.30 grzeczni udali się na spoczynek do sejmowego hotelu.