Niedokrwistość Falconiego - kiedy pani Dorota po raz pierwszy usłyszała co dolega jej córce, zrobiła zdziwioną minę. Szybko jednak lekarze uświadomili jej, że to śmiertelna choroba. Organizm nie wytwarza po prostu wystarczającej ilości płytek krwi. Chory czuje się coraz gorzej...
Jeśli szybko nie przeprowadzi się przeszczepu, umiera. Zaczęło się poszukiwanie dawcy szpiku. Trudno jednak znaleźć kogoś ze zgodnością. Nawet w banku dawców z całego świata. Poszukiwania trwały ponad półtora roku. A Dominika słabła w oczach...
- Serce mi się krajało, kiedy widziałam ją w szpitalu - opowiada pani Dorota. W końcu kobieta miała dość czekania. Zdecydowali się z mężem na desperacki krok. - Postanowiliśmy mieć kolejne dziecko, które mogłoby być dawcą dla Dominiki. Ryzykowaliśmy, bo ta choroba jest genetyczna, więc ono też mogło być chore - mówi matka.
Przeczytaj koniecznie: Poznań. Julia i Maksymilian Springerowie: Teściowie chcieli zabrać nam dziecko!
Ryzyko na szczęście się opłaciło. Na świat przyszedł zdrowy i silny Kacper (1,5 r.). Gdy chłopiec skończył roczek, pobrano z jego szpiku komórki macierzyste, które - wraz z krwią pępowinową pozyskaną i zabezpieczoną podczas jego porodu - przeszczepiono Dominice w klinice we Wrocławiu.
- Teraz mogę jeździć na rowerze i łyżworolkach, byłam już na basenie, a niedługo znów będę mogła chodzić do szkoły i jeździć konno - cieszy się z wyzdrowienia 12-latka, tuląc do siebie ukochanego braciszka.
Dominika z Kacprem i mamą zostali ambasadorami kampanii edukacyjnej "Dar Życia" zorganizowanej przez Polski Bank Komórek Macierzystych. - Nigdy nie można tracić nadziei. To nasze przesłanie - mówi pani Dorota dumna ze swoich dzieci.