Z tym ostatnim to kłopoty same. Grad spadł również na telewizję. Tyle że jej nie zalało, bo minister to był.
Biedny kraj. Bo i pogody, i polityki, nawet przy najlepszej woli naszych meteorologów, przewidzieć do końca się nie da. Stąd tyle dramatów ludzi, którzy w jednej chwili tracą dorobek życia. A czego nie zabierze złowroga woda, to zniszczy grad. Z tym ostatnim w polityce też problem. Grad podobnie jak pogoda jest nieprzewidywalny. Tyle że w pogodzie to najpierw jest jednak preludium deszczowe. A potem grad.
Grad w polityce spada jak błyskawica. Ale działa wybiórczo, nie jak pogoda. Bo niszczy tylko własność publiczną. Ostatnio udało mu się tak złomotać Telewizję Polską, że nikt już nie wie, kto jest jej prezesem, bo dzięki Gradowi jest ich dwóch. I wyszło jeszcze na to, że Platforma Obywatelska popiera byłych neonazistów, czyli grupę Farfała.
Grad prawdziwy jest demokratyczny. Idąc razem z burzą, złupiłby wszystkich równo.