Do sytuacji przez którą zwolnili opiekuna orlika w Wiązownicy doszło 28 maja, podczas uroczystości Bożego Ciała. Młodzież, kóra wynajęła sobie boisko podczas procesji miała grać w piłkę i przeklinać. Takie zachowanie nie przypadło do gustu proboszczowi, który postanowił wyrazić swoje niezadowolenie podczas niedzielnej mszy. Następnego dnia wójt zdecydował się zwolnić animatora. - Nie jestem w dobrych kontaktach z księdzem i nie zrobiłem tego pod jego naciskiem. Wieść gminna niosła jednak, że kilka osób planuje złożyć zawiadomienie do prokuratury na animatora, że doszło do obrazy uczuć religijnych. Chciałem go przed tym uchronić - tłumaczył swoją decyzję wójt gminy Wiązownica portalowi TVN24. Tymczasem opiekun obiektu, który pracuje także jako wuefista w szkole, nie potrafi ukryć żalu po zwolnieniu z pracy. - Jest mi przykro, że rozstano się ze mną w taki sposób. Teraz nikt nie patrzy na mnie przez pryzmat moich osiągnięć i pracy z młodzieżą, a właśnie tej sytuacji - stwierdził opiekun orlika.
Grali w piłkę w czasie procesji. Księdzu się nie spodobało, wójt zwolnił opiekuna orlika
Bulwersująca sprawa z Wiązownicy w województwie podkarpackim. W czasie procesji na orliku młodzież grała w piłkę, co nie spodobało się księdzu. Duchowny swoje niezadowolenie wyraził podczas kazania, zaś wójt gminy zdecydował się zwolnić animatora boiska. - Wieść gminna niosła, że kilka osób planuje złożyć zawiadomienie do prokuratury na animatora, że doszło do obrazy uczuć religijnych. Chciałem go przed tym uchronić - powiedział TVN24 wójt gminy.