Grasia wydał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, media nagłaśniają tylko wpadki posłów Prawa i Sprawiedliwości (vide: Elżbieta Kruk), a na temat polityków Platfromy milczą. Prezes PiS sam więc postanowił przywrócić tu równowagę.
Do incydentu doszło podczas debaty nad witum nieufności dla minister zdrowia Ewy Kopacz. Podczas wystąpienia posłanki PO poseł Cymański jak zwykle żywo gestykulował. - Poseł Cymański coś pokrzykiwał i wymachiwał palcem. Wstałem, podszedłem i powiedziałem, by się uspokoił i przestał wymachiwać tym palcem, bo mu go uszkodzę - przyznał Graś.
Jednak jak twierdzi poseł Platformy, cała sytuacja jest już wyjaśniona i zamknięta. - Cymański się tym nie przejął, ale całą sytuację widział marszałek Krzysztof Putra, który wyskoczył na mównicę i zaczął krzyczeć, że to skandal. Spotkałem się wtedy z Cymańskim i ustaliliśmy, że go publicznie przeproszę w drugiej części debaty. Tak też się stało - opowiedział "Dziennikowi" Graś.
Niedoszła ofiara pobicia, czyli Tadeusz Cymański, również nie chce roztrząsać sprawy. - Nie mam żalu do posła Grasia. Rana już nie krwawi, a ja nie mam ochoty rozdrapywać tej blizny - oświadczył poseł PiS.