Graś nie dba o willę Niemca!

2009-07-11 9:30

Zwykłe lenistwo czy może niewdzięczność?! Paweł Graś (45 l.) za zupełną darmochę dostał do zamieszkania zabytkową willę w uroczej miejscowości pod Krakowem. W zamian zobowiązał się pilnować obejścia, przycinać trawę, a przede wszystkim utrzymywać budynek w dobrym stanie technicznym. Tymczasem minister kompletnie zlekceważył obowiązki dozorcy u niemieckiego biznesmena Paula Roglera.

Efekt? Uroczy pałac w Zabierzowie jest kompletnie zapuszczony!

Odlatująca dachówka, komin grożący zawaleniem, farba odchodząca z okien, nieprzycięty żywopłot oraz panoszące się śmieci - tak wygląda zabytkowa willa, w której od trzynastu lat zamieszkuje rzecznik polskiego rządu. Już na pierwszy rzut oka widać, że brakuje tu ręki gospodarza. A przecież Paweł Graś sam przyznał, że w zamian za darmowe mieszkanie zobowiązał się, że będzie doglądał nieruchomości swojego kolegi.

To "Super Express" ujawnił, że rzecznik polskiego rządu mieszka w zabytkowej willi należącej do niemieckiego biznesmena Paula Roglera. Graś nie płaci za wynajem, dzięki czemu co miesiąc oszczędza ok. 5 tys. zł.

Sprawa tajemniczych związków ministra z niemieckim przedsiębiorcą wywołała polityczną burzę. Okazuje się bowiem, że Graś nie wpisał tego faktu do oświadczenia majątkowego. Mało tego! Przez lata nie płacił też podatku dochodowego, co według specjalistów jest ewidentnym naruszeniem prawa. W tej sytuacji politycy PiS domagają się dymisji Grasia.

- Naruszył prawo. Po drugie to wstyd, że rzecznik rządu jest dozorcą u niemieckiego przedsiębiorcy - przekonuje Joachim Brudziński (41 l.). Jak widać kiepskim...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki