Tak sensacyjną deklarację złożył wczoraj rzecznik rządu Paweł Graś (nieoficjalnie - prawa ręka Tuska), sugerując, że miejsce dla Gowina może się znaleźć co najwyżej w Senacie. - Wybory jednomandatowe to będzie dla partii politycznych poważne wyzwanie. Dużo mniejsze znaczenie w tych wyborach będą miały znaczki partyjne, a dużo większe osobista charyzma kandydatów, a taką charyzmę niewątpliwie posiada poseł Gowin - powiedział Graś.
Przeczytaj koniecznie: Jarosław Gowin: Schetyna to nasz numer dwa
Na drodze do Sejmu Gowinowi może stanąć również związany z Tuskiem szef małopolskiej PO Ireneusz Raś (39 l.), który na pierwszym miejscu listy chce umieścić... siebie. - Nie widzę żadnego powodu, dla którego miałbym się rozstawać z partią, w której jestem według powszechnego mniemania jednym z liczących się polityków - mówi tymczasem Gowin.