- Myślę, że przed Sejmem granice protestu w niektórych momentach zostały przekroczone. Ja rozumiem prawo do demonstracji, ale te czynne napaści na posłów to był już jeden most za daleko. Zwykle pan przewodniczący Duda starał się, by formy protestu przybierane przez "Solidarność" pewnych granic nie przekraczały. Mam nadzieję, że szybko wyciągnie wnioski z tej lekcji. Najważniejsze jednak, że wszystko skończyło się dobrze i pokojowo - oświadczył.
Graś wypowiedział się również na temat spięcia pomiędzy posłem PO Stefanem Niesiołowskim, a dziennikarką Ewą Stankiewicz.
- To był dzień, kiedy wszystkich poniosły nerwy. Do tego wydarzenia poseł Niesiołowski musi się odnieść sam, bo kogokolwiek by to dotyczyło, takie sytuacje nie powinny się zdarzać. Nie powinno się przekraczać niektórych barier, zwłaszcza jeśli pełni się funkcję publiczną. Moim zdaniem te słowa były zupełnie niepotrzebne. Trochę rozumiem zdenerwowanie posła, który był rzeczywiście tropiony przez te kamery przez dłuższy czas, ale takie słowa pod adresem dziennikarki, obojętnie z jakiej stacji telewizyjnej, po prostu nie powinny mieć miejsca - powiedział rzecznik rządu.