- Przyczyny i okoliczności są bardzo dokładnie opisane w raporcie (Millera) - powiedział Graś. I dodał, że nie zna ustaleń prokuratury w tej sprawie, ale jest pewien, że komisja odniesie się do te sprawy podobnie jak robi to w przypadku innych informacji.
Graś nie chciał wyrażać swojej opinii na ten temat, tylko gorąco zachęcał do zapoznania się z raportem. Zdradził także, że trwają prace nad przygotowaniem konferencji naukowej.
- W tej chwili pracujemy nad formułą, w której możliwe byłoby działanie zespołu Macieja Laska. wiem, że przygotowywana jest konferencja naukowa, taka z prawdziwego zdarzenia. Może bez mediów i bez całego tego politycznego entourage’u. Myślę, że członkowie komisji, którzy są niezależni, którzy są najlepszymi w Polsce specjalistami w tej dziedzinie, będą mieli możliwość działania i będą mieli możliwość reakcji na te wszystkie informacje czy teorie, które w przestrzeni publicznej się pojawiają - dodaje rzecznik rządu.
Z ustaleń Rzeczpospolitej wynika, że zgodnie z pomiarami przeprowadzonymi przez biegłych brzoza, o którą miał skrzydłem zahaczyć prezydencki tupolew, jest złamana niecałe trzy metry wyżej, niż napisano w raporcie komisji Millera.
- Brzoza jest złamana na wysokości 7 metrów i 70 centymetrów - poinformował kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. W raportach rosyjskiego MAK i polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego napisano, że drzewo zostało złamane na wysokości około 5 metrów nad powierzchnią gruntu.