- Na ziemię, policja, nie ruszać się! - krzyczeli policjanci z Pragi, gdy wchodzili do niewielkiej hali w Grębiszewie. Trzej paserzy, którzy właśnie rozkręcali kolejną mazdę, na widok wymierzonych w siebie luf pistoletów nawet nie próbowali uciekać. Byli całkowicie zaskoczeni.
Funkcjonariusze dokładnie zaplanowali całą akcję. O tym, że przestępcy mogą sprowadzać skradzione wozy właśnie do Grębiszewa, dowiedzieli się kilka dni wcześniej. Obserwowali to miejsce, a kiedy mieli już pewność, że w środku zorganizowali samochodową dziuplę, przygotowali specjalną zasadzkę.
- Dynamiczne wejście do hali, gdzie demontowano samochody, całkowicie zaskoczyło "pracujących" tam mężczyzn - wyjaśnia podkom. Daniel Niezdropa z policji w Mińsku Mazowieckim.
Auta skradzione w Austrii
Mężczyźni szczególnie upodobali sobie mazdy. Szybko okazało się, że odzyskane wozy zostały skradzione w Austrii. Krzysztof R. (40 l.), Marcin L. (29 l.) i Piotr K. (22 l.) odpowiedzą za paserstwo
- Prokurator przedstawił podejrzanym zarzut paserstwa samochodów. Wobec mężczyzn zastosowano tymczasowe aresztowanie - mówi podkomisarz Daniel Niezdropa.
Zatrzymani mogą trafić za kratki nawet na pięć lat.