Na razie inskrypcja na nagrobku Szymusia brzmi: Chłopczyk, żył około 2 lat. Nie ma ani daty urodzenia, ani daty śmierci. Bo też do tej pory nikt nie wiedział, kim jest dziecko pochowane na cieszyńskim cmentarzu komunalnym. Okrutna prawda wyszła na jaw przed tygodniem. Dowiedzieliśmy się, że Szymuś zginął w Będzinie. Ktoś uderzył go w brzuch tak mocno, że pękło mu jelito. Potem ciało chłopca przywieziono do Cieszyna i utopiono.
- Nie ma żadnego powodu, by Szymuś wciąż był tylko "chłopczykiem" - twierdzi Jan Wizner, właściciel zakładu Granmar. - Dlatego zmienię napis na nagrobku. Za darmo. Tyle mogę dla tego chłopca zrobić - żeby nie był już anonimowym dzieciakiem - dodaje. Zastanawia się tylko, w jaki sposób zmienić nagrobek. Czy nanieść tylko imię chłopczyka, czy może też nazwisko? A może bardziej przemawiałoby do ludzi umieszczenie napisu: Szymek, chłopczyk z Będzina?
Poza tym pan Jan musi też zdecydować o kilku czysto technicznych kwestiach.
- Mogę po prostu zeszlifować serduszko z napisem o "chłopczyku" i nanieść na kamień nowe litery. Ale myślę też, że może dobrze będzie dodać na przykład drugie serce z imieniem chłopca? Na pewno jednak dziecko już nie będzie anonimowym "chłopczykiem" - zapewnia kamieniarz.