Do tej pory Vibrio vulnificus atakowała głównie w rejonie Zatoki Meksykańskiej, gdzie w tym roku zabiła już dwie osoby, oraz w krajach Europy Zachodniej - tam wywołała zakażenie u sześciu osób. Najlepiej rozwija się w wodzie, której temperatura przekracza 20 st. C. Ocieplenie Bałtyku sprawiło, że może grasować i u nas.
- Na razie nie odnotowano w Polsce przypadków zakażenia tą bakterią, ale nie można jednak wykluczyć wystąpienia nierozpoznanych przypadków. Dlatego zalecamy unikania ekspozycji ran na wodę morską, bo może to skutkować ich zakażeniem - tłumaczy Anna Obuchowska, wicedyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
Objawy, na które trzeba zwrócić uwagę, to bóle brzucha i wymioty oraz owrzodzenia skóry. Bakteria jest szczególnie niebezpieczna dla osób z osłabionym układem odpornościowym, chorych na cukrzycę oraz z niewydolnością wątroby.
Zobacz też: Horror w Błotnicy (woj. opolskie). Bydlak wywiózł żonę do lasu i... chciał ją zabić!