Jadący roverem Kamil L. nagle stracił panowanie nad samochodem. Mimo hamowania auto z ogromna siłą uderzyło w drzewo. Na miejsce przyjechali ratownicy. Dziewczyna, która siedziała z tyłu, zdołała wyjść z auta o własnych siłach, ale kierowca i pasażerka obok niego zostali zakleszczeni we wraku pojazdu.
Konieczna była natychmiastowa pomoc strażaków, którzy specjalistycznym sprzętem wycinali rannych z samochodu. Gdy strażacy cięli karoserię rovera, ratownicy medyczni już udzielali im pomocy. - Dwie ranne osoby z tego wypadku trafiły do naszego szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - powiedział Piotr Dąbrowiecki, rzecznik szpitala przy ul. Szaserów.