Jak donosi "Kurier Lubelski", 30-latka przyszła do zamojskiego zoo w poniedziałek po południu. Jej zachowanie od razu wzbudziło podejrzenia pracowników. Kobieta najpierw wykąpała się w oczku wodnym w motylarni. Potem zachciało jej się pić, więc pragnienie ugasiła płynem do mycia podlóg. A kiedy zgłodniała, odwiedziła małpy i wyjadła im jedzenie.
>>> Warszawa. W zoo przyszedł na świat żubr: Lubię ssać cyca!
To jeszcze nie koniec ekscesów 30-latki. Potem zrobiło się groźnie, bo młoda kobieta zażądała od pracowników zoo noża. Tłumaczyła im, że potrzebuje go, żeby obciąć sobie głowę!
Przygoda skończyła się interwencją policji i pogotowia. Kobietą zajęli się już psychiatrzy.