Do grupy turystów, którzy mają problem z zejściem z trasy do Morskiego Oka wysłano już dwa patrole policji. Turyści, którzy za późno wybrali się na Morskie Oko po godzinie 17 zaalarmowali straż pożarną, policję, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, a nawet wojewodę małopolskiego o tym, że nie mogą zejść z trasy. - Turyści tłumaczyli, że zastała ich noc, a dorożki konne już nie kursują. Na miejsce jedzie patrol policji. Jeżeli będą osoby starsze, chore wymagające pomocy, to zostaną zwiezione na dół. Wóz policyjny oświetli drogę grupie turystów - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik zakopiańskiej policji Krzysztof Waksmundzki. Według policjantów droga jest bezpieczna, dlatego nie podjęto decyzji o ewakuacji. Ponoć turyści zostali poinformowani przy zakupie biletu, że ostatni wóz jedzie w dół o godzinie 17. i zlekceważyli tę informację.
Zobacz: Tragiczny wypadek w Łodzi. 3 osoby nie żyją, 7 rannych