Mrożące krew w żyłach sceny, które kosztowały życie nastolatka rozegrały się we wtorek na rodzinnej posesji jednego z chłopców w Gruszowie Wielkim. Koledzy po zakończonych lekcjach w szkole wyszli na podwórko. Po chwili zniknęli za budynkami. Nikt z dorosłych nie widział co ram robili.
Przeczytaj koniecznie: Łęki Szlacheckie: Zastrzelili dziecko dla zabawy!
Reporter rmf fm ustalił, że nagle rozległ się ogłuszający huk wystrzału. Kiedy pobiegli na miejsce skąd dochodził dźwięk spostrzegli zakrwawionego 17-latka z raną w klatce piersiowej. Chłopiec, którzy trzymał w rękach samopał szybko wyrzucił broń i wezwał karetkę. Postrzelonego nastolatka przewieziono najpierw do szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej, a potem w Krakowie. Niestety lekarzom nie udało się go uratować, obrażenia były zbyt rozległe. Zmarł w nocy.
Koledzy sami zrobili broń palną. Naładowali ja myśliwskimi nabojami i we wtorek pierwszy raz próbowali strzelać do celu. Głupią zabawę jeden z nich przypłacił życiem. 17-letni strzelec został zatrzymany przez policjantów w areszcie. Chłopak nie był jeszcze przesłuchiwany, bo nie może się otrząsnąć z szoku.
Prokuratorzy najprawdopodobniej postawią mu zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i nielegalnego posiadania broni za co może spędzić za kratkami nawet 5 lat.
Patrz też: Łódź: Łukasz O. i Adam G. zamordowali przypadkowego przechodnia