O tym skandalu pisaliśmy we wczorajszym "Super Expressie". Grzegorz siedział z kumplami na ławce przed ratuszem. Byli spokojni, trzeźwi, nie hałasowali. Nagle podjechali strażnicy. - Byli agresywni. Jeden zaciągnął mnie do radiowozu i kazał coś podpisać. Nie chciałem, więc dostałem parę ciosów i gazem po oczach. Potem wyrzucili mnie przed szpitalem i odjechali - opowiada Grzegorz.
- Wszystko wskazuje na to, że doszło do przekroczenia obowiązków służbowych - ocenia Jerzy Sajchta, zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku. Grzegorzowi F. (37 l.), strażnikowi, który pobił Grzegorza, grozi nawet 5 lat więzienia, dwóm pozostałym do 2 lat. Nie czekając na wyrok, burmistrz Szczecinka zwolnił wczoraj dyscyplinarnie Grzegorza F., a jego dwóch kolegów wysłał na urlop do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę. Komendant szczecineckiej straży miejskiej oddał się do dyspozycji burmistrza.
Zobacz też: SKANDAL! Strażnicy miejscy ze Szczecinka brutalnie pobili chłopaka!
Strażnik: - Jeszcze raz, ostatni raz się pytam, podpisujesz czy nie?
Strażnik: - To jedziemy na komendę.
(psiknięcie gazem)
Strażnik: - Chcesz więcej gazu?
Ofiara: - No panie, ale o co chodzi. No, przecież ja nic nie zrobiłem!
Strażnik: - Ja się pytam, czy chcesz działkę gazu?
Strażnik: - Podpisujesz? Ostatni raz się pytam.
Ofiara: - Co mam podpisać, jak ja nic...
Strażnik: - Podpisujesz zeznanie?
Ofiara: - Nie. Bije pan niewinnego człowieka. Udusisz mnie pan.
Strażnik: - Ch... mnie to obchodzi.
Strażnik: - Podpisz, kur...
Ofiara: - Ała, panie, k..., udusisz mnie pan. Ale ja naprawdę nic nie zrobiłem.
Strażnik: - Podpisujesz czy gaz?
Ofiara: - No panie, no weź pan.
Strażnik: - Pytam się, co wybierasz. Chcesz jeszcze gazu?
Ofiara: - Podpiszę. Ja was nie rozumiem, was tu nie...
Strażnik: - Podasz ten papierek.
Strażnik: - Dobrze, ej, źle się czujesz?
Ofiara: - Nie, rzygam.
Strażnik: - Zawieźć cię do ZOZ-u.
Ofiara: - Sam pójdę spokojnie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail