Na cel swojego zimowego wypadu Napieralscy wybrali Istebną (woj. śląskie). Miejscowość jest mała i spokojna - w sam raz dla Napieralskiego, jego żony Małgorzaty (33 l.) i córek - Oli i Ali.
Tłoku nie mieli. Żaden szanujący się narciarz nie pokazałby się na tamtejszych oślich łączkach. Napieralski uczył się więc jazdy na nartach, co zaowocowało dyplomem. I wrócił do Warszawy, a już pojechał w górę. W najnowszym sondażu zaufania CBOS jest na drugim miejscu - ufa mu 51 proc., czyli wyprzedza Donalda Tuska (54 l.) - 47 proc., a ustępuje tylko Bronisławowi Komorowskiemu (59 l.) - 65 proc. Czyli potwierdza się stara jak Uniwersytet Jagielloński prawda - dobrze jest mieć dyplom.