Po wyborach prezydenckich, w których wypadł zaskakująco dobrze, Napieralski opowiadał, że marzy mu się teraz karaibska wyspa, hamak i zimne piwko. Zdecydował się jednak na nieco bliższy wypad i zabrał rodzinę do popularnego wśród Polaków Egiptu, a konkretnie do Hurghady. Cała czwórka pluskała się w hotelowym basenie, spacerowała po plaży, pojechali też na obowiązkowe zwiedzanie piramid.
Uruchomi kampanię po urlopie
Rajskie wakacje szybko jednak dobiegły końca. Napieralski właśnie wrócił do Polski i zapowiada... wzmożoną kampanię przed wyborami do władz samorządowych, które czekają nas na jesieni. Szef SLD ma być główną twarzą kampanii lewicy. Będzie jeździł po kraju, spotykał się z ludźmi, namawiał do głosowania.
Ale nie tylko szef Sojuszu zbierał na egzotycznych wczasach siły. W rodzinie Napieralskich szykuje się poważna zmiana - Ala, starsza z córek, pierwszego września po raz pierwszy w życiu ubierze szkolny mundurek i będzie ślubowała na pierwszaka.