Deklaracja o chęci powrotu po wyborach prezydenckich do PO, jaką złożył dwa dni temu w "Super Expressie" senator Misiak, wywołała prawdziwą burzę.
Przypomnijmy, polityk, który ponad rok temu z hukiem został wyrzucony z partii, już wykonał pierwszy krok, by wrócić do niej. Pozbył się akcji firmy Work Service, tej samej, przez którą wybuchła stoczniowa afera z jego udziałem.
- Akcje zostały przekazane rodzinie w formie darowizny, w tym wypadku mojej matce, która dała je wspólnie z pozostałymi akcjonariuszami w zarządzanie przez fundusz. Spełniłem więc obietnice, które dałem przy wyjaśnianiu sprawy stoczniowej - mówi Misiak.
Co na to szef klubu Grzegorz Schetyna? - Nie ma takiej możliwości, żeby senator wrócił do PO - przekazuje nam informację od szefa klubu Wioletta Paprocka, asystentka Grzegorza Schetyny. To bolesna deklaracja dla senatora Misiaka, o którym mówiło się, że jest politycznym wychowankiem byłego wicepremiera. Jak widać, o sentymentach jednak nie ma mowy.