- Planuję wyjechać na parę dni w dalekie miejsce, żeby odsapnąć, odpocząć po kampanii wyborczej z rodziną. To Donald Tusk będzie tworzył nowy rząd i jego personalną konstrukcję. Premier wie, że jestem do jego dyspozycji - przyznał wczoraj Schetyna, który uważany jest za najbardziej pamiętliwego polityka w Polsce. I bez wątpienia nie zapomni, że Tusk nie chce, by nadal rządził w Sejmie. Będzie pamiętał także o niespotykanych dotąd słowach krytyki, które na jego temat wygłosił lider PO w zeszłym tygodniu: - Grzegorz Schetyna jest moim przyjacielem. Ale aspirował do roli konkurenta i lidera wewnętrznej opozycji - stwierdził Tusk, ogłaszając kandydaturę Kopacz na marszałka.
Wczoraj w Radiu RMF najwierniejszy polityczny druh Schetyny - Andrzej Halicki (50 l.) - oznajmił, że sam na pewno był kiedyś przyjacielem Tuska. A czy i Grzegorz Schetyna przestał być przyjacielem lidera PO? - Nie będą tego komentował - uciął nam Halicki. Politycy za to oficjalnie komentują, że Tusk w rządzie będzie miał większą kontrolę nad Schetyną. - Schetyna będzie musiał współpracować z premierem. Będąc na stanowisku marszałka Sejmu, był zbyt samodzielny, dochodziło do konfliktów - analizuje Marek Borowski (65 l.), senator popierany przez PO.
Inni politycy nieoficjalnie przyznają, że Schetyna nie chce otwartej wojny z Tuskiem, bo premier ma na niego haki, np. dotyczące afery hazardowej. Będzie więc siedział cicho, wspierał i ważył swoje słowa, jak to robił podczas wczorajszej konferencji prasowej, gdy stwierdził, że się odsuwa, aby nie szkodzić Tuskowi. - Chcę chronić premiera, bo to on będzie tworzył następny rząd. Chcę, żeby mógł mieć możliwość przedstawienia koncepcji rządu. Premier jest tylko jeden - podsumował Grzegorz Schetyna, jeszcze marszałek.
Nie ma rywalizacji w PO
Waldy Dzikowski (52 l.), poseł PO:
- Nie widzę rywalizacji we władzach PO. Jest jedna drużyna, a na jej czele stoi Donald Tusk. Premier w żaden sposób nie ukarał Grzegorza Schetyny. A marszałek się nie poddał. W naszej partii każdy ma przydzielone swoje zadanie. Schetyna jest bardzo ważnym politykiem. I pewnie dostanie od premiera bardzo ważne stanowisko w przyszłym rządzie.
Tusk decyduje o składzie
Andrzej Halicki (50 l.), poseł PO:
- Grzegorz Schetyna nie poddał się. Przecież powiedział bardzo wyraźnie, że w PO to premier powołuje zespół i przydziela konkretne zadania. Donald Tusk decyduje o składzie najbliższych współpracowników. Czy premier ukarał Schetynę? To bzdura! Stwierdzenie absurdalne. Grzegorz Schetyna pewnie otrzyma inne ważne zadanie.
Schetynie zabrakło szabel
Mariusz Błaszczak (42 l.), przewodniczący klubu parlamentarnego PiS:
- Wyraźnie widać, że Schetyna przeliczył szable w PO. I swoich ludzi ma zdecydowanie mniej niż Tusk. Więc nie będzie walczył, tylko na razie udaje się na wewnętrzną emigrację. Pewnie będzie pamiętał to wygnanie Tuskowi i za kilka lat do tego wróci. Teraz za to trafi do rządu, gdzie Tusk nie pozwoli mu na zbytnie rozwinięcie skrzydeł.
Schetyna nie chce buntu
Marek Borowski (65 l.), senator niezależny:
- Najwyraźniej wszystkie wcześniejsze informacje, które mówiły o konflikcie w PO, zostały przesadzone. Schetyna nie chce zakładać nowej partii, robić buntu w PO. Marszałek uznał, że trzeba przeciąć ten balon pomówień i to zrobił, wypowiadając słowa o jednym liderze. Nie mam wątpliwości, że znajdzie się w nowym rządzie.
To sprawny marszałek
Stanisław Żelichowski (67 l.), przewodniczący klubu PSL:
- Gdyby Schetyna podejrzewał, że go w partii wyportkują, to by pilnował interesu. Skoro ogłosił, że idzie na urlop, wyjeżdża, to znaczy, że jest pewny swojej pozycji w partii. W rządzie potrzebni są sprawni ludzie. Nie dziwię się, że premier chce do tego składu Schetynę. Już udowodnił, że potrafi sprawnie pracować i w rządzie, i w Sejmie.