- Prawda. To byłby dobry ruch ze strony Donalda Tuska. Po pierwsze, zyskałaby PO, bo rozmowy o konflikcie między Donaldem Tuskiem a Grzegorzem Schetyną zeszłyby na drugi plan. Po drugie, ludzie odbiorą taką decyzję jako pokaz spójności PO i szansę na konkretne zmiany. Pytanie, czy Tusk na to pójdzie i nie będzie się bał zagrożenia ze strony Schetyny? - ocenia Bartłomiej Biskup, ekspert od wizerunku. Co na to ważni posłowie PO?
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Tusk jedzie do Afryki z pięcioma ministrami. Nie wiedzą po co...
- Grzegorz Schetyna ma ważne zadania do wykonania w Sejmie. To premier przeprowadzi przegląd resortów i zdecyduje o zmianach - mówi nam Andrzej Halicki (52 l.), przewodniczący mazowieckiej PO i jeden z najbardziej zaufanych ludzi Grzegorza Schetyny. - Gdyby premier chciał wziąć do rządu Schetynę, to ten już by w nim był - stwierdza Andrzej Biernat (53 l.), szef łódzkiej PO, z tak zwanej spółdzielni, czyli innego skrzydła w partii.
Kolejni posłowie Platformy są dużo bardziej rozmowni. Ale zastrzegają anonimowość.
- Kilka lat temu Tusk i Schetyna pokazali, że potrafią stworzyć zgodny tandem. Ich wspólna praca w rządzie z pewnością może się przełożyć na olbrzymią dawkę energii dla całej partii. No i słupki sondażowe pójdą w górę - twierdzą nasi rozmówcy. Tylko czy Tusk jest w stanie uwierzyć, że Schetyna nie wbije mu politycznego noża w plecy? Grzegorz Schetyna razem z prezydentem Bronisławem Komorowskim mogą zaproponować wyjście z kłopotów PO - przewiduje kolejny scenariusz Rafał Chwedoruk, politolog.