Głupi laptop

2009-01-07 3:00

Było tak. Rano na przystanek. Minus 20. Po 10 minutach autobus. Minus 8. W nim pół godziny. Potem 10 minut marszu. Minus 18. Wreszcie w robocie. Plus 10.

Ledwo czapkę od głowy oderwałem i jeszcze w puchówce walnąłem się na fotel, a ten...(wstawić słowo) już był. I poleceniami jak kałasznikow strzelił. Chwilę - proszę - odtajać muszę. Mózg mi przemroziło i dopiero w przyjaznej temperaturze zacznie działać. - Proszę mi tu do roboty! Bez wymądrzania - wrzasnął. - Głupiś pan jak laptop - warknąłem.

No i na dywaniku u dyrektora byłem. I tłumaczę, że nawet laptop - zwierzę mechaniczne - musi po przemrożeniu mieć czas, żeby odtajać, bo dane straci. A człowiek delikatniejszy. I dyrektor zrozumiał. Bo właśnie rano, przez te mrozy i pośpiech, dane księgowe w laptopie utracił. I wie, że postąpił z nim nieludzko.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki