Sprawa Roberta M. toczyła się w 2007 roku. Wtedy to mężczyzna został skazany przez sąd za molestowanie seksualne swoich dzieci. Ich koszmar trwał blisko 10 lat. Tata m.in zmuszał córkę do obcowania seksualnego z psami. Sąd skazał go na 10 lat więzienia. Robert M. odsiedział karę w więzieniu w Starogardzie Gdańskim. Dyrektor zakładu wnioskował jednak o dalszą izolację mężczyzny. Okazało się jednak, że mężczyzna wyszedł na wolność, gdzie miał podlegać ustawie o nadzorze prewencyjnym, czyli terapii odwykowej na oddziale dziennym a później ambulatoryjnym w gdańskim ośrodku - czytamy w polskatimes.pl. Skąd ta decyzja? Robert M. ze względu na słaby wzrok miał nie stanowić zagrożenia...
Na szczęście kolejne badania biegłych postawiły sprawę w nieco innym świetle. Okazało się, że stopień niedowidzenia nie przeszkadza 52-latkowi w normalnym funkcjonowaniu. - Stwierdzono też u niego zaburzenia preferencji seksualnych pod postacią złożonych zaburzeń preferencji, na które składa się sadomasochizm i pedofilia - powiedziała w uzasadnieniu postanowienia o umieszczenia 52-latka w zamkniętym rządowym ośrodku izolacyjnym w Gostyninie sędzia Barbara Lewandowska. Ustalono, że poziom ryzyka, że Robert M. ponownie dopuści się czynów na tle seksualnym, czy pedofilskim, jest bardzo wysoki.
Zobacz: Kazał stać 3-letniej córce na podwórku za karę. Znaleziono jej zwłoki [ZDJĘCIA]
Zobacz: Patologiczne zachowania na imprezie Służby Więziennej
Polecamy: Atak nożownika w Stalowej Woli. 27-latka zbadają psychiatrzy