Nie chcą być dalej "maszynkami do głosowania" i zasuwać jak mrówki na chwałę partyjnych liderów. Wiedzą, że realna władza, wpływy, a także większe pieniądze są teraz w samorządzie.
Przeczytaj koniecznie: Czym jeździ polski polityk? (ZDJĘCIA)
- W Sejmie możesz sobie flaki wypruwać, a potem o wszystkim i tak decyduje arytmetyka. Wygrywa ten, kto ma więcej szabel. W samorządzie podejmuje się konkretne decyzje. I albo zbiera pochwały, albo cięgi - uśmiecha się Eugeniusz Kłopotek (57 l.), jeden z liderów PSL, który będzie ubiegał się o fotel prezydenta Bydgoszczy.
Kłopotek zdradza nam, że nad startem w wyborach samorządowych zastanawia się jeszcze kilku jego partyjnych kolegów z Sejmu. Wszystkie najważniejsze karty odkrył już za to SLD. Grzegorz Napieralski (36 l.) przyznaje, że lewica chce odzyskać samorząd z rąk prawicy. - Przykład Częstochowy i Łodzi pokazuje, że łapiemy wiatr w żagle - mówi szef Sojuszu.
Do walki o fotel prezydentów miast lewica chce oddelegować z Sejmu Bartosza Arłukowicza (Szczecin), Tomasza Garbowskiego (Opole), Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego (Elbląg) oraz Krzysztofa Matyjaszczyka (Częstochowa). W Radomiu z prawicowym prezydentem zmierzy się poseł SLD Marek Wikiński (44 l.).
Patrz też: Donald Tusk przyznaje: Afera hazardowa była!
- Chcę skończyć z rządzeniem miastem z tylnego siedzenia przez posła Marka Suskiego. Nie zamierzam być figurantem, chcę rozwiązywać problemy mieszkańców mojego miasta - deklaruje Wikiński. Poseł SLD nie jest zdziwiony, że tak wielu parlamentarzystów ucieka w teren. - Ta kadencja pokazuje, że posłowie koalicji są jak tłuczki do mięsa, a ich cała rola w Sejmie ogranicza się do naciskana zielonego przycisku - przekonuje.
W PO na razie rzadko rozmawia się o wyborach samorządowych. Pewniakiem jest w zasadzie tylko Mirosław Sekuła (Zabrze). W kuluarach mówi się też o aspiracjach młodych posłów - Artura Gierady (Kielce) i Radosława Witkowskiego (Radom). Burzliwe rozmowy o wyborach samorządowych toczą się za to w PiS. Choć wiele miast jest już obsadzonych, niewiadomą wciąż pozostaje, kogo prezes PiS oddeleguje do boju o odzyskanie Warszawy.