Al. Ujazdowskimi jedzie czarny opel-admiral. Nagle od strony ul. Pięknej nadjeżdża mercedes. Pojazdy zderzają się. Z opla wyskakuje niemiecki oficer w czarnym płaszczu. Z mercedesa młodzi chłopcy, harcerze z oddziału "Agat" Armii Krajowej. Mają pistolety. Oddają strzały do hitlerowca. Martwy oficer pada na jezdnię. To brigadeführer Franz Kutschera, dowódca SS i policji na dystrykt warszawski. Ze względu na swe okrucieństwo nazywany jest przez Polaków katem Warszawy. To on odpowiadał za liczne egzekucje publiczne i niemiecki terror w Warszawie.
Na takie rekonstrukcje, jak wczorajsza, zawsze przychodzą tysiące mieszkańców stolicy. Szczególnie podobają się młodym ludziom, bo nic nie nauczy ich historii lepiej, niż obejrzenie jej fragmentów na własne oczy.