Dziekan Wydziału Lekarskiego II Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu prof. Zbigniew Krasiński uważa, że pisanie prac licencjackich w obecnym kształcie nie ma sensu. - To są bardzo odtwórcze rzeczy. Najczęściej stanowią kompilację kilku źródeł na podobne tematy. Niewiele jest w tym własnego wkładu intelektualnego. Poza autorem, promotorem i recenzentem nikt tego nawet nie czyta - zauważa Krasiński.
Zdaniem władz wydziału takie prace zalegają tylko na półkach w dziekanacie i nie wnoszą niczego w rozwój studenta, nauki i uczelni. Z tego powodu ich likwidacja nie przyniesie żadnej szkody.
- Z mojego rozeznania wynika, że nie ma prawnego obowiązku pisania prac licencjackich na studiach pierwszego stopnia, choć w tej kwestii czekam jeszcze na pisemną opinię prawników. Konieczny jest tylko egzamin końcowy, ale ten oczywiście zostanie - zapowiada prof. Krasiński, który jednak nie nazywa go obroną pracy licencjackiej, bo jego zdaniem, "trudno bronić cudze myśli".
Pisanie pracy ma zostać natomiast zastąpione czymś bardziej praktycznym, a efekty pracy studentów mają być ogólnodostępne. - Może to być na przykład rzetelne opracowanie hasła w Wikipedii lub nawet w ramach naszej uczelnianej strony internetowej. Ewentualnie zredagowanie materiałów dydaktycznych, które będzie można potem z powodzeniem wykorzystywać w edukacji. - mówi dziekan. Uczelnia dopuszczć ma również możliwość pracy zespołowej. W tym wypadku nad opracowaniem jednego hasła będzie mogło pracować kilku studentów