Morskiego olbrzyma w sobotę zauważyli plażowicze. Jego martwe ciało unosiło się na falach sto metrów od plaży w Stegnie. Waleń został odholowany do nieczynnego portu wojennego w Helu. I tam usiłowano wyciągnąć go na brzeg. - Akcja zaczęła się o 6 rano. Obwiązanego linami kolosa próbował podnieść 40-tonowy dźwig. Nie dał rady! Musieliśmy ściągnąć 100-tonową maszynę - relacjonuje Roman Kołodziejski z Urzędu Morskiego w Gdyni. Wieloryb trafił na plac Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego na Helu. Tam zajęli się nim naukowcy. Dlaczego zdechł? Gdzie i kiedy? I jak to się stało, że w ogóle znalazł się w Bałtyku? No i jaki to gatunek? - To pytania, na które będziemy szukali odpowiedzi. Badania nie są skomplikowane, ale trudne logistycznie i kosztowne - mówi prof. Krzysztof Skóra, kierownik stacji.
Zobacz: Marek Król: Striptiz troski