Będzie najlepiej zarabiającym trenerem w polskiej ekstraklasie. O ile działacze Górnika Zabrze (czytaj władze Alianz Polska, red.) zaakceptują jego warunki. Henryk Kasperczak (62 l.) jest najpoważniejszym kandydatem do objęcia fotela trenera w tym klubie. W poniedziałek rozwiązano umowę z Ryszardem Wieczorkiem (46 l.). Do czasu wyboru nowego szkoleniowca treningi będą prowadzili: Marek Kostrzewa, Marek Piotrowicz i Marcin Bochynek.
- Do końca tego tygodnia nazwisko nowego trenera będzie już znane - zapewnia prezes Górnika, Ryszard Szuster.
Władze klubu chciałyby, aby trenerem została osoba z olbrzymim autorytetem. Ten warunek idealnie spełnia Kasperczak. "Wielki Henry" stawia jednak ciężkie warunki. Nieoficjalnie mówi się, że jego roczny kontrakt miałby w Zabrzu wynosić 400 tys. euro. Do tego dochodzi klauzula w umowie, która zapewniłaby mu zakontraktowanie zimą piłkarzy, którzy pomogliby drużynie walczyć o coś więcej niż 5. miejsce w sezonie. Poza tym były trener m.in. reprezentacji Senegalu nadal marzy o poprowadzeniu biało-czerwonych. I tu może być kłopot. Gdyby zwolniło się miejsce, zajmowane obecnie przez Leo Beenhakkera, "Henry" pewnie chciałby przejąć stery naszej drużyny narodowej i musiałby pożegnać Górnika.
- Jeżeli ciągle się o mnie mówi w kontekście Górnika, to może w tym tygodniu ktoś z tego klubu do mnie zadzwoni - śmieje się Kasperczak, który obecnie przebywa we Francji. - Na razie nie ma o czym mówić - stwierdza dyplomatycznie.
Po chwili jednak dodaje: - W klubie zawsze trzeba walczyć o mistrzostwo. Zapowiadanie, że walczymy o ósme miejsce czy piąte nie ma sensu. W sporcie nie można kalkulować.
Gdyby Górnik nie dogadał się z Kasperczakiem, następcą Wieczorka zostanie prawdopodobnie Marek Chojnacki. Mówi się także o Marcinie Broszu i Adamie Nawałce.