Nie o takiej starości marzyła pani Danuta. Kobieta co miesiąc musi oddawać bankom 1278 złotych. I tak przez pięć najbliższych lat! A ma tylko 1350 złotych emerytury. - Z czego ja będę żyła!? - rozpacza pani
Danuta. Robert Ś. (35 l.), wyglądał na miłego mężczyznę. Tak przynajmniej wtedy myślała, gdy wynajęła mu jeden z pokoi w swoim mieszkaniu. Czarujący, uprzejmy, tylko tak dziwnie patrzył... - On mnie zahipnotyzował. Patrzył na mnie dziwnie i omamił - przekonuje kobieta.
Robert Ś., mając władzę nad emerytką, prowadził ją do rożnych banków, gdzie podpisywała dokumenty kredytowe. W sumie wzięła blisko 55 tysięcy złotych!
Wszystko trafiło do kieszeni Roberta Ś., który nagle gdzieś zniknął. Sprawę na policję zgłosiła jej rodzina po tym, jak okazało się, że pani Danuta nie ma pieniędzy na życie. Oszusta niebawem schwytano. Okazało się, że siedział już za podobne przestępstwa.
Dziennikarze "Super Expressu" odszukali oszusta w domu, gdzie na wolności czeka na proces. Zapytaliśmy się go, jak mógł oszukać starszą schorowaną kobietę. - Oddam pieniądze w poniedziałek - znów próbuje czarować bezlitosny oszust.