Prezydentem Demokratycznej Republiki Wietnamu Ho Chi Minh został po sześćdziesiątce, po latach walki na czele założonej przez siebie zbrojnej Ligi Walki o Niepodległość Wietnamu (Viet Minh). W młodości dużo podróżował. Parę lat spędził na morzu, mieszkał w USA, w Wielkiej Brytanii i Francji. W równej mierze jak socjalizm, fascynował go irlandzki separatyzm narodowościowy. Entuzjazm dla "izmów" przyswajanych z buntowniczych broszur oraz dla poglądów Lenina na kwestie narodowe i kolonialne skłonił początkującego dziennikarza i poetę (jeszcze w latach 40. w więzieniu pisywał wiersze) do wniosku, że tylko komunizm może wyzwolić Wietnam od kolonializmu.
W trakcie swojej dożywotniej prezydentury w Demokratycznej Republice Wietnamu jako typowy obiekt kultu jednostki Ho Chi Minh wolał, aby naród nazywał go wujkiem. Kult "wujka" Ho przetrwał do dzisiaj, mimo że szaleństwem poczynań nie odbiegał od innych komunistycznych dyktatorów. Na swoim koncie ma między innymi terror mający na celu likwidację "parszywych kolonialnych obyczajów" i reformę rolną, w wyniku której śmierć poniosło blisko sto tysięcy tak zwanych właścicieli ziemskich, czyli rolników mających choćby małe poletko. Ho Chi Minh, ogarnięty obsesją wyzwalania narodu, nie zważał na liczbę ofiar.
W latach 50., w trakcie wojny między Północą a Południem, głosił, że w walce o niepodległość ludzka śmierć nie ma żadnego znaczenia, a pokoju pragną tylko zdrajcy. Data śmierci Ho Chi Minha - 2 września 1969 roku - to jednocześnie 20. rocznica ogłoszenia przez niego niepodległości Wietnamu. Ciało przywódcy, zabalsamowane przez rosyjskich specjalistów, spoczywa w mauzoleum w Hanoi, wzorowanym na moskiewskim mauzoleum Lenina.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail