I choć niektórzy krytykowali jego teorie historyczne, on śmiało głosił tezę, że we wrześniu 1939 r. Polska nie mogła pozwolić sobie na stanie w rozkroku. Z jednym ze swoich wrogów musiała się porozumieć, a sojusz z Hitlerem był mniejszym złem.
Prywatnie uwielbiał dobrą kuchnię i piłkę nożną. Gdy w telewizji zaczynał się mecz, historia - która była jego najwierniejszą przyjaciółką - musiała zejść na dalszy plan. Dziennikarze "Super Expressu" kilkakrotnie mieli zaszczyt z nim rozmawiać, a czytelnicy poznawać jego opinie.