- Tam nie było żadnych awantur, picia czy bicia. Ona dbała o dzieci, robiła wszystko, aby niczego in nie brakowało – zapewniają sąsiedzi Eweliny S., która z dwoma synami w wieku 7 i 9 lat oraz 11-letnią córką jakiś czas temu przyjechała do Pyrzyc z Hiszpanii po tym, jak rozstała się z Viktorem M. Czy było to burzliwe zerwanie? Tego nie można wykluczyć, ale Hiszpan regularnie przyjeżdżał do Pyrzyc, żeby odwiedzić dzieci i byłą partnerkę.
Tym razem przyjechał na święta. Czyżby wierzył, że szczególna atmosfera Bożego Narodzenia będzie sprzyjała pojednaniu i pozwoli mu odzyskać miłość Eweliny? Być może. Ale równie prawdopodobne wydaje się to, że nie mogąc pogodzić się z utratą bliskich, chciał po prostu w ostateczny sposób rozwiązać ziemskie problemy swojej rodziny. Stało się to w sobotnie popołudnie. To był dzień urodzin Eweliny. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, Viktor M. udusił swoich synów, a ich matkę zabił ostrym narzędziem, po czym popełnił samobójstwo. Córce mężczyzny, która była w mieszkaniu w chwili zbrodni, udało się uciec. Przeżyła i jest pod opieką psychologa.
Jeżeli okaże się, że było to tzw. rozszerzone samobójstwo, sprawa zostanie zamknięta. Tymczasem policja pod nadzorem prokuratury bada okoliczności tragedii. – Prowadzimy postępowanie pod kątem zbrodni zabójstwa – mówi Joanna Biranowska-Sochalska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, ale o szczegółach rozmawiać nie chce, podobnie jak o ewentualnych motywach zbrodni. ( Domin )