Wszechwładni dyktatorzy totalitarnego państwa bali się już wtedy tego stoczniowego robotnika. A bali się go, bo w Lechu Wałęsie nie wiadomo skąd była jakaś nieludzka siła. Napęd, by zmienić historię świata. I on ją zmienił. Własnoręcznie. Ryzykując wszystko.
Wałęsa wpisał się do historii na zawsze. Bo miał wiarę jak nikt inny, bo miał charyzmę jak nikt inny, bo miał odwagę jak nikt inny. I potrafił wolnością zarazić całą Polskę. Ludzie widzieli, że to nie żaden nasłany kombinator. Widzieli, że we wszystkim, co robi, jest krańcowo autentyczny. Wiecznie drażniący elektryk wymachujący wielgaśnym długopisem, używający języka nie do pomyślenia... Może kiedyś uświadomimy sobie, jak wiele mu zawdzięczamy. Dziś pora na słowo: dziękujemy.