Goście programu Tomasz Lis na żywo 14.05.2012 ostro dyskutowali o wydarzeniach w Sejmie i przed budynkiem Sejmu, do których doszło w piątek, 11.05.2012, podczas głosowania nad ustawą emerytalną. Protestujący związkowcy z Solidarności zablokowali posłom wyjście z parlamentu, a Stefan Niesiołowski z PO zaatakował Ewę Stankiewicz z "Gazety Polskiej Codziennie". Krzyczał do niej "WON do PiS-u" i odepchnął kamerę, którą Stankiewicz trzymała w ręku.
Były wicemarszałek Sejmu nie ma jednak sobie nic do zarzucenia. Oskarża Stankiewicz o to, że sprowokowała go do wybuchu złości. - Ludzie „Solidarności” w ordynarny sposób mi ubliżali. I za to przewodniczący Duda powinien mnie przeprosić. Powtarzam – nie dotknąłem tej pani - bronił się u Tomasza Lisa.
Suchej nitki na Niesiołowskim nie pozostawił Adam Hofman. Rzecznik PiS jest przekonany, że Niesiołowski był agresywny w stosunku do Stankiewicz i niewiele brakowało, a pobiłby przedstawicielkę mediów. Kiedy stwierdził, że poseł "zaatakował dziennikarkę", Niesiołowski przyjął obronną pozycję.
- To kłamstwo. Pan zaczyna od kłamstwa.
- I co? Uderzy mnie pan? - pytał z prowokacją w głosie Adam Hofman.
HOFMAN i Niesiołowski u LISA. Rzecznik PiS do Niesiołowskiego: UDERZY MNIE PAN?
Atak Stefana Niesiołowskiego na Ewę Stankiewicz jeszcze długo będzie rozpalał emocje na scenie politycznej. Poseł PO w programie "Tomasz Lis na żywo" bronił się, że został sprowokowany przez dziennikarkę "Gazety Polskiej Codziennie" i twierdził, że nie dotknął, a tymbardziej nie uderzył Stankiewicz. Innego zdania są politycy PiS, którzy donieśli już na Niesiołowskiego do prokuratury. - I co? Uderzy mnie pan? - rzucił rzecznik PiS.