Michał Marczak (26 l.) przeżył najgorsze wakacje w życiu. Wszystko za sprawą niekompetentnej rezydentki z biura podróży. - Kiedy miałem uraz kręgosłupa, nie udzieliła mi pomocy - skarży się Marczak.
Miało być cudownie. Dwa tygodnie na greckiej wyspie Evia. - Niestety, miałem uraz kręgosłupa w trakcie gry w siatkówkę wodną. Poczułem silny ból pleców w odcinku lędźwiowym, nie mogłem się poruszać i złapał mnie niedowład prawej nogi - mówi przejęty Marczak. Zdecydowali z żoną, że bez szpitala się nie obejdzie.
Dzwonili do rezydentki Anny Ż., żeby pomogła im dojechać do szpitala i porozumieć się z lekarzem.
Rezydentka była wówczas w Atenach. Nie poinformowała go gdzie jest szpital ani gdzie przyjmuje ortopeda. - Powiedziała, że ma sprawy prywatne i wyłączyła telefon! - mówi Marczak.
W hotelu łamaną angielszczyzną poinstruowano go, gdzie jest szpital. - Dojechaliśmy, ale w izbie przyjęć nikt nie mówił w innym języku niż grecki! Na migi pokazywałem pielęgniarce, co mnie boli - opowiada. Aż wreszcie kobieta napisała mu coś po grecku na karteczce i... zostawiła samego. - Chodziłem z tą karteczką od gabinetu do gabinetu aż w końcu trafiłem do ortopedy. Zbadał mnie i przepisał leki - opowiada turysta.
Napisał do biura podróży skargę na brak opieki rezydentki i żąda odszkodowania w wysokości tysiąca złotych. Przewoźnik turystyczny nie widzi jednak w tym przypadku problemu.
- Anna Ż., nasza rezydentka, twierdzi, że było zupełnie inaczej. Miała tego dnia sprawę sądową, na której musiała być - mówi Ireneusz Gołąbek z biura podróży. - Zaproponowała Marczakom, że wezwie przez recepcję taksówkę albo wyśle na miejsce inną koleżankę z biura - wyjaśnia. Marczak odpowiada z oburzeniem, że to wierutne kłamstwo. - Przecież gdyby zaproponowała nam pomoc, tobyśmy z niej skorzystali dla własnego dobra! - odparowuje.
Jest poszkodowany
Agnieszka Błażejczyk z Wydziału Miejskiego Rzecznika Konsumentów:
- Ten turysta doznał szkody, bo płacąc za wycieczkę, zapłacił również za opiekę rezydenta, a tej nie było. Może zgłosić się do rzecznika konsumentów. Przydadzą się billingi telefoniczne i świadkowie.