Neckermann Polska należy do grupy Thomas Cook, najstarszego biura podróży na świecie, które w poniedziałek ogłosiło upadłość z powodu olbrzymiego zadłużenia. Brytyjski rząd uruchomił już specjalną operację sprowadzania swoich obywateli do kraju.
Jeszcze we wtorek Neckermann poinformowało, że wstrzymuje wszystkie zaplanowane na jutro wyloty oraz nie będzie przynajmniej przez 48 godzin przyjmować rezerwacji. Tymczasem już o poranku pojawiły się informacje, że biuro odwołało wszystkie zaplanowane loty. Następnie prezes zarządu, Maciej Nykiel poinformował urząd marszałkowski o swojej niewypłacalności. Jak napisano w oświadczeniu: - Z ogromną przykrością informuję, że w dniu dzisiejszym działając w zgodnie z przepisami polskiego prawa, a w szczególności z art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 24 listopada 2017 r. o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych w związku z niewypłacalnością Neckermann Polska Biuro Podroży sp. z o.o. ("Spółka", "Neckermann Polska") złożyłem stosowny wniosek do Marszałka Województwa Mazowieckiego o uruchomienie gwarancji ubezpieczeniowych wystawionych przez AWP P&C S.A. Oddział w Polsce (Allianz Partners) z siedzibą w Warszawie przy ul. Domaniewskiej 50 B w celu pokrycia roszczeń klientów Neckermann Polska oraz w celu sprowadzenia do kraju wszystkich klientów Neckermann Polska pozostających obecnie zagranicą.
Wicemarszałek woj. mazowieckiego Wiesław Raboszuk powiedział na briefingu prasowym, że samorząd województwa "przejmuje opiekę nad klientami Neckermann Polska". Jak zapewnił: - Będziemy starali się zapewnić im ewentualne dokończenie pobytu, albo bezpieczny powrót do kraju. Dodał przy tym, że z informacji od prezesa Neckermanna wynika, że za granicą jest 3600 turystów, głównie w basenie Morza Śródziemnego.
Do sieci przedostają się informacje, jakoby najgorsza sytuacja była w Tunezji, na Majorce i w Turcji. To tam polscy turyści są albo wypraszani z hoteli albo nawet dochodzi do ich aresztowań! Jedna z turystyk zamieściła zdjęcie zgromadzonych przy ścianie bagażów, dopisując: - Jesteśmy od niedzieli na Majorce, od dzisiaj od godziny 11 wygląda to tak. Mamy spać na ulicy? Inna z pań pisała: - Przyjechaliśmy na miejsce, mieliśmy wykupiony hotel pięciogwiazdkowy, my i jeszcze inne pary. I okazały się, że musimy zapłacić 900 euro, bo Neckermann nie zapłacił za nas!
Kolejna poszkodowana osoba opisywała wydarzenia ostatnich dni słowami: - Wszystko zaczęło się, kiedy dotarła pierwsza informacja do sieci o upadku biura podróży Thomasa Cooka, z którym związany jest Neckermann, z którego mieliśmy wykupiony pobyt. Dostaliśmy kartki od dyrekcji hotelu, że musimy we wtorek opuścić hotel do 11 albo pokryć jeszcze raz koszty pobytu do następnej niedzieli, czyli ok. 1000 euro na dwie osoby. Pracownicy nam powiedzieli, że jeśli nie opuścimy hotelu, wezwą policję. Opłaciliśmy nasz pobyt od niedzieli do środy do godziny 11, bo nie starczyło nam pieniędzy na pokrycie kosztów całości. Nie wiemy, co stanie się dalej...
Jeszcze gorszą historię przytoczył inny z turystów. Jak czytamy: - Przylecieliśmy tutaj w niedzielę, w poniedziałek rano kazano się nam zgłosić na recepcję. Zostaliśmy poinformowani, że musimy zapłacić 600 euro albo opuścić hotel, bo Neckermann ogłosił upadłość. Neckermann Polska zapewniła nas, że to nieprawda i że możemy pozostać w hotelu, i dalej korzystać z oferty wakacyjnej. Tak też zrobiliśmy, ale obsługa hotelu nie uznała informacji od Neckermanna i zaczęła się do nas odnosić w coraz bardziej agresywny sposób. Pracownicy weszli do naszego pokoju i wymienili zamki w drzwiach. Powołaliśmy się na moją niepełnosprawność i w końcu otrzymaliśmy klucz do pokoju. Dzisiaj rano przyjechała rezydentka Neckermann i oznajmiła, że nic nie może zrobić oraz że musimy zapłacić, inaczej nie możemy dłużej pozostać na miejscu. W tym czasie obsługa hotelu zadzwoniła na policję, ponieważ nie chcieliśmy opuścić pokoju.