Dotychczasowe życie rezolutnej ośmiolatki legło w gruzach w miniony czwartek. Dziewczynka wracała ze szkoły do domu, gdy drogę przeciął jej opel. Obcy jej mężczyzna zaproponował, że ją podwiezie, i musiał być bardzo przekonujący, skoro uczennica weszła do auta. Z miłego pana przeistoczył się w brutalnego zwyrodnialca. Zgwałcił ośmiolatkę, był bezwzględny i okrutny. Porzucił ją w lesie, niedaleko Dobiegniewa, już w sąsiednim województwie. Znaleziona dziewczynka była w ogromnym szoku. Niewiele mówiła o tym, co się stało, o swoim oprawcy. Policja miała szczątkowe informacje, a wszystkim zależało na tym, by gwałciciel jak najszybciej został schwytany.
Grzegorz Sz. (21 l.) nie spodziewał się, że funkcjonariusze tak szybko wpadną na jego trop. Był kompletnie zaskoczony, gdy nad ranem w sobotę antyterroryści zatrzymali go w domu. Nie stawiał oporu. Przyznał się do popełnienia przestępstwa i usłyszał dwa zarzuty: uprowadzenia i zgwałcenia małoletniej oraz prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu.
Za gwałt grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Niewykluczone, że w przeszłości dokonał już podobnych czynów. To ustali prowadzone śledztwo.
Zobacz: Pedofil wydał Trynkiewicza
Sprawdź: Pedofil uprowadził 8-latkę w Bierzwniku. Antyterroryści zatrzymali podejrzanego 21-latka
czytaj: Wypuścili pedofila z aresztu. Zgwałcił dziecko PONOWNIE. Wcześniej pogryzł dziewczynkę