Przez lata byli razem. Kochali się. Urodziła im się Ola, dziś śliczna 18-letnia dziewczyna. Jej mamie Małgorzacie też niczego nie brakowało. Miała szalone powodzenie, ale poza Markiem świata nie widziała. Przynajmniej do niedawna. Choć żyli bez ślubu, jakiś czas temu wspólnie kupili mieszkanie w Sobieszowie, dzielnicy Jeleniej Góry. Marek pięknie je wyszykował, na podwórzu urządził kwietniki, między nimi zbudował grill. Przy nim często spędzali szczęśliwe chwile.
Jednak kilka miesięcy temu coś zaczęło się między nimi psuć. - Marek zaczął popijać - mówią jedni sąsiedzi. - Małgosia poznała kogoś - dodają inni. Jakkolwiek było, w mieszkaniu przy ul. Cieplickiej coraz częściej dochodziło do awantur, aż w końcu Małgosia wyrzuciła Marka z domu. On nie mógł się z tym pogodzić. Tęsknota za wyjątkowo piękną kobietą mieszała się z szaleńczą zazdrością, toteż często przychodził pod dom, ale nie był wpuszczany do środka. Aż do minionego wtorku.
Tej nocy sąsiadów Małgorzaty postawiły na nogi przerażające krzyki dochodzące z jej mieszkania. Okazało się, że tym razem, choć pijany, Marek został wpuszczony do środka. Doszło do sprzeczki, która przerodziła się w awanturę. W efekcie oszalały mężczyzna chwycił za siekierę. Kilkoma ciosami zarąbał ukochaną. Nie zważał, że własnym ciałem zasłania ją jego córka. Ją też zmasakrował. Małgosia zginęła, Ola trafiła do szpitala.
Zabójca został zatrzymany przez policję, gdy cały zakrwawiony wychodził z bramy kamienicy. Wczoraj był przesłuchiwany przez prokuraturę. Grozi mu dożywotnie więzienie.
Zobacz: Gangster STRZELIŁ sobie w głowę