Jaki demon wstąpił w Jerzego K. (41 l.)? Tego chyba nie wie nawet sam morderca. Barbara K. (+41 l.), jego żona, została znaleziona w ich wspólnym mieszkaniu przy ul. Koziełka w Knurowie przez rodzinę. Jej głowa była potwornie zmasakrowana. Sztywne ciało leżało w kałuży zastygłej krwi. Nie było natomiast w domu męża pani Barbary. Policja od razu zaczęła podejrzewać, że jego zniknięcie nie jest przypadkowe. Funkcjonariusze szybko go dopadli. Ukrywał się na ogródkach działkowych.
Mężczyzna został przesłuchany i usłyszał zarzut zabójstwa. Prokuratorzy chcieli przeprowadzić z nim eksperyment śledczy w mieszkaniu, w którym doszło do zabójstwa, ale wówczas Jerzy K. dostał padaczki. Trafił zatem do szpitala, a potem do aresztu w Bytomiu.
Dlaczego zginęła Barbara K.? Jej mąż nie potrafił tego wyjaśnić. Tłumaczył, że nie pamięta, bo był wówczas pijany. Sąsiedzi zmarłej kobiety są wstrząśnięci tą tragedią. Wspominają Barbarę K. z jak najlepszej strony. Znacznie gorzej natomiast wyrażają się o jej mężu. Podkreślają, że od jakiegoś czasu popijał, ale w stosunku do innych nie był nigdy agresywny.
Jerzemu K. grozi dożywotnie więzienie. Wczoraj w Knurowie odbył się pogrzeb jego ofiary.