Jan (59 l.) i Bożena (54 l.) zostali zawodową rodziną zastępczą w 2007 r. - Przeszli odpowiednie szkolenia, dostarczyli zaświadczenia o niekaralności i dobrym stanie swojego zdrowia - tłumaczy Iwona Zielińska. - Nie było podstaw, by ich zdyskwalifikować jako opiekunów - dodaje. Wtedy PCPR podpisało z nimi umowę.
- Za samą gotowość do przyjęcia dzieci ci państwo otrzymywali z naszych środków dwa tysiące złotych miesięcznie. Dodatkowo dostawali tysiąc złotych na każde dziecko, które przebywało w ich domu - tłumaczy Iwona Zielińska.
Pierwsze doniesienia: Bestialska rodzina zastępcza z Łęczycy. Molestowali i bili piątkę dzieci
Łatwo więc policzyć, że w ostatnim okresie, kiedy pod opieką małżeństwa A. było sześcioro dzieci, dostawali osiem tysięcy złotych.Za te pieniądze Jan, Bożena oraz ich córka Karolina (20 l.) systematycznie gwałcili i znęcali się nad dziećmi, które Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie przekazało im pod opiekę. Z sześciorga maluchów, którymi mieli się zajmować, oszczędzili jedynie najmłodszą, pięcioletnią dziewczynkę. Pozostałe przeżywały tam prawdziwy horror.
Kiedy o tym, co działo się w ich domu, dowiedziała się szkolna pedagog, a potem za jej pośrednictwem policja oraz prokuratura, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie zdecydowało się w trybie natychmiastowym odebrać im dzieci. To był największy cios dla zdegenerowanego małżeństwa. Bożena A., wyrodna zastępcza matka, skwitowała to słowami: "Zabieracie nam nie dzieci, a stałe źródło dochodu".
Zobacz jeszcze: