dziecko, strach, płacz

i

Autor: East News

HORROR w ośrodku prowadzonym przez zakonnice: Ślady bicia na ciele 15-latka

2017-11-15 13:45

Ślady pobicia na plecach u upośledzonego 15-latka odkryła jego siostra. Chłopiec od trzech lat mieszka w Domu Pomocy Społecznej w Chełmnie prowadzonym przez siostry zakonne. Czy padł ofiarą przemocy? On i jego rodzina twierdzą, że tak. Dyrekcja ośrodka twierdzi, że do żadnej przemocy tam nie dochodzi.

Chłopak ma 15 lat i od około trzech mieszka w Domu Pomocy Społecznej prowadzonym przez siostry zakonne. Emanuel ma zdiagnozowane upośledzenie w stopniu umiarkowanym, ADHD, zaburzenia neurologiczne i zniekształcenia kończyn. Jego mama nie mogła się nim zajmować, ponieważ sama jest ciężko chora. Chłopak jedynie na weekendy jest zabierany przez bliskich do domu. Właśnie podczas jednej z takich wizyt rodzina zauważyła na jego ciele ślady pobicia. - Moim zdaniem były to siniaki, takie podskórne krwiaki. Naliczyłam 14 takich pręg. Było widać, że to jest uderzone – mówi w programie Uwaga! TVN znajoma rodziny. - Dobra, powiem mamie, pobili mnie. Nie siostry zakonne, tylko te pracownice - miał powiedzieć swojej matce Emanuel. Dodał, że pracownice Domu Pomocy Społecznej w Chełmnie biły go kablem od ładowarki. – Nie chciałem nikomu mówić, bo mnie straszyli. Że trafię do psychiatryka - wspomina przerażony 15-latek. Kiedy matka chłopaka i jego siostra udały się do siostry zakonnej, która jest dyrektorką ośrodka, ta miała im wmawiać, że to one skrzywdziły Emanuela, albo są to zwykłe zadrapania.

Lekarz, który zobaczył plecy chłopaka, kazał zawiadomić policję. Stwierdził, że są to ślady po uderzeniu rózgą albo kablem. Co na to dyrektora DPS?  – Ślady były, nie ukrywam, bo same oglądałyśmy, ale nie jest to powiedziane, tak jak lekarz w zaświadczeniu napisał, że było to ogromne pobicie, czy kijem, czy... Zbytnio się z tym nie zgadzam. Dla mnie to było zadrapanie, nie było to takie pobicie, jak to opisano - podkreśla w programie Uwaga! TVN Urszula Wardowska. Z tego, co opowiada poszkodowany chłopiec wynika, ze to nie był pierwszy raz, kiedy pracownicy DPS-u stosowali wobec niego przemoc. – Pani kiedyś mnie dusiła. Przyduszała. Pani Kinga – mówi 15-latek. - Po co ty się sk*** urodziłeś, mogłeś zdychać - miał słyszeć chłopak z ust opiekunki. Chłopak miał o wszystkim wcześniej informować psychologa pracującego w ośrodku, jednak ten mu nie uwierzył.

Zobacz: Dziecko urodzi się osiem miesięcy po śmierci matki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki