W nocy z poniedziałku na wtorek około godz. 4.00 doszło do wypadku w Stawkach. Jadący toyotą camry 42-latek na łuku jezdni stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do rowu i uderzył w przepust. Samochodem podróżowała 4-osobowa rodzina z Rosji, ktora wracała ze świątecznego wypoczynku. W wyniku doznanych obrażeń, 15-letni chłopiec zmarł na miejscu, jego 14-letnia siostra i 35-letnia matka przebywają w szpitalu – ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kierujący Toyotą 42-latek był trzeźwy i nie doznał poważniejszych obrażeń. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 15-latek nie miał zapiętych pasów, a samochód miał letnie opony. Prawdopodobną przyczyną wypadku jest niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze.
Zobacz też: Policja chce wlepiać więcej mandatów! Rząd ma to ułatwić