Dręczyciel został zatrzymany i stanął przed sądem. Jest oskarżony o stalking, czyli uporczywe prześladowanie, którego następstwem było samobójstwo. Grozi mu 15 lat więzienia.
Ojciec Wioletty Janusz Nawojski (57 l. ) chciałby, żeby kat jego córki resztę życia spędził za kratami. Mężczyzna nigdy nie zapomni dnia, w którym znalazł ciało dziecka.
- Wisiała we własnym pokoju... - łka załamany mężczyzna. - Moja jedyna córeczka, moja jedynaczka - nie jest w stanie powstrzymać łez.
Zobacz też: Stalking - nowa PLAGA w POLSCE
Posunął się nawet do przemocy i pociął dziewczynę nożyczkami
Wioletta mówiła mu, że jej były to psychol. Nie zdradziła jednak, jak bardzo ją prześladuje.
Jak ustalili policjanci, ostatnie miesiące życia Wioletty były prawdziwym piekłem. Adrian S. nie mógł darować jej, że go rzuciła. Prześladował ją obraźliwymi SMS-ami, śledził, straszył. Posunął się nawet do przemocy i pociął dziewczynę nożyczkami.
Dręczyciel trafił za kraty. Stanął już także przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Nie okazał skruchy, nie przeprosił rodziny ofiary. - Nigdy mu nie wybaczę tego, co zrobił. Mojej córeczce i mnie - mówi Janusz Nawojski.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail