I tak oto Jarosław Kaczyński w sposób bezceremonialny wykorzystał rocznicę katastrofy smoleńskiej do rozpoczęcia kampanii wyborczej. Tak, słowo "wykorzystał" wydaje mi się tu najbardziej adekwatne. Prezes nie dał się przecież ponieść chwili. Nie uległ emocjom, jak wielu jego słuchaczy. Jego wystąpienie było starannie wyreżyserowane i przygotowane.
Przeczytaj inne felietony Huberta Biskupskiego
Jeszcze niedawno łudziłem się, że kampanii wyborczej nie zdominuje Smoleńsk. Że choć obecny w publicznej debacie ważniejsze od niego będą podatki, reforma emerytur czy służby zdrowia. Od niedzieli nie mam już jednak żadnych wątpliwości. Cyniczne wykorzystywanie pamięci 96 ofiar, podsycanie nienawiści i pogłębianie politycznych podziałów - to będą filary tegorocznej kampanii PiS.
Obchody smoleńskiej tragedii pokazały, że Jarosław Kaczyński jest gotów walczyć o władzę za wszelką cenę, nie przebierając w słowach i w środkach. Ale pokazały coś jeszcze. Że Jarosław Kaczyński jest, niestety, jedynym polskim politykiem, który ma charyzmę.