Huragan SPUSTOSZYŁ Polskę!

Jak Polska długa i szeroka ludzie liczą straty i z niepokojem patrzą w niebo. Nad krajem w nocy z niedzieli na poniedziałek przetoczyło się istne tornado! Wiatr wiał z prędkością ponad 100 km/h. Wielu Polaków żegnało się już z życiem, tak jak podłączona na stałe do respiratora Katarzyna Mojsiej (64 l.) ze wsi Świsłoczany na Podlasiu, która mogła umrzeć przez zerwaną linię energetyczną. Kiedy zgasło światło, jej mąż Paweł (74 l.) spojrzał na migoczące lampki kontrolne urządzenia utrzymującego panią Katarzynę przy życiu. Wiedział, że bateria awaryjna wytrzyma nie więcej niż 3 godziny! - Zadzwoniłem po pomoc do straży pożarnej - opowiadał 74-latek. Druhowie z OSP w Gródku przyjechali błyskawicznie i podłączyli respirator kobiety do agregatu prądotwórczego. Potem czekali przez wiele godzin, zanim do wsi nie wróciło zasilanie. Pani Katarzyna po dwóch udarach mózgu nie może mówić, ale na kartce napisała: "Dziękuję strażakom za uratowanie mi życia".

Najmocniej wiało na północy kraju. To tutaj pięć osób zostało poranionych przez powalone gałęzie i fruwające przedmioty - dwie w Zachodniopomorskiem i dwie w Pomorskiem. W Gdańsku ewakuowano 7 osób z domu, na który przewróciło się drzewo, a w Ciechocinku dwie panie, którym na dach spadł dąb. Strażacy najczęściej interweniowali w województwach pomorskim i warmińsko-mazurskim. Prace nad usuwaniem skutków wichur trwają i wszystko wskazuje na to, że szybko się nie skończą - wiatr pozrywał tyle linii energetycznych, że bez prądu jeszcze w poniedziałek było kilkaset tysięcy gospodarstw. W samym tylko województwie pomorskim ich liczba wynosiła 170 tys., a na Podlasiu 50 tys.